No cóż, wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Tuniki jak ze szkolnego teatrzyku, dźgają się mieczami jakby to był trening na słomianych manekinach - tyle też ofiara, od której fabuła wymaga, by umarła, stawia oporu. No chyba że ktoś chce coś zrobić którejś z głównych postaci - wtedy główna postać może zamordować bez najmniejszego problemu zaprawionego w bojach rycerza, choć jest bezbronna, a ów rycerz ma zbroję i miecz.
Lady Claire przez pierwsze pół godziny swojego czasu ekranowego umie powiedzieć jedynie "allé, allé!". Rozumiem, że trzeba uciekać, jak gonią, ale możnaby trochę ograniczyć ilość powtarzanych wyrazów przez wzgląd na układ nerwowy widza.

Szkoda, naprawdę szkoda. Trochę lepsza strona techniczna, ciut więcej sensu w całości fabuły i wracałabym do tego filmu z przyjemnością.